Halloween jak zafoliowana świnka

Media z prawej krzyczą, że wydrążona dynia to symbol szatana, media z lewej, że brak wydrążonej dyni to symbol ciemnoty. Półki w supermarketach uginają się pod ciężarem masek wampirów i zjaw.


I w tym leży klucz do odpowiedzi, dlaczego jestem przeciwko Halloween
Sam zwyczaj, bo świętem tego raczej nazwać nie można, ma swoje korzenie w celtyckich wierzeniach związanych z początkiem zimy. Samhain (zwane w galijskim Samon) to także dzień, w którym szczególnie przenikają się światy zmarłych i żywych. Wyjątkowi pechowcy mogli spotkać nawet zapomnianych bogów, którzy nie stracili swej mocy, a jedynie wyznawców.



I to był pech jak cholera.

Niezależnie jednak od spojrzenia, czy pogańskiego, czy chrześcijańskiego, zawsze było to święto, w którym oddawano cześć zmarłym. Poprzez szacunek, strach lub próbę przekupstwa. Należało ich przekonać, że nie warto dręczyć żyjących. Chrześcijanie z kolei chcieli pokazać, że pamiętają o czynach męczenników.

Prawdziwie pogański klimat? Przeczytaj moją recenzję płyty Yggdrassil Wardruny

Jakoś nie widzę miejsca na szacunek lub strach przed zmarłymi podczas kupowania plastikowej maski upiora w Lidlu. Przemądrzała głowa z Gazety Wyborczej może mówić o odczarowywaniu śmierci. Gówno prawda. Zakupy nie mają nic wspólnego z oswajaniem ze śmiercią. Wręcz przeciwnie. Twarze rajstop i wód mineralnych są zawsze młode, uśmiechnięte i idealne.

W Polsce mamy silną tradycję odwiedzania grobów zmarłych (zwaną złośliwie grobbingiem). To oswaja ze śmiercią. Zwłaszcza tych, którzy pamiętają nazwiska na nagrobkach jako żywych ludzi. Swoje babcie, matki, ojców lub dziadków. I stawiają na tych grobach lampkę w szklanej obudowie, paralelę wydrążonej dyni lub rzepy.

Dynia jak zafoliowana świnka

Jeśli święto Wszystkich Świętych uczci się zakupami, cześć i pamięć odda się najwyżej specom od marketingu. W centrum handlowym refleksja o przemijaniu będzie plastikowa jak morda zjawy nakładana przez kretyna na równie kretyńskiej potańcówce.

Nasuwa mi to skojarzenie z zafoliowaną świnką z Makro, która wywołała oburzenie. Ludzie średnio lubią, by ktoś im przypominał jacy są. Że nie są idealni, czyści i sterylni. A samhain/święto zmarłych przypomina o tym, że są śmiertelni. Zafoliowana świnka przypomina, że sześcienna bryła polędwicy była kiedyś żywym stworzeniem. I to społeczeństwo odpowiada za jej śmierć.

A takich rzeczy szeroko pojęte społeczeństwo nie chce pamiętać.




Komentarze

Popularne posty