Jak napisać opowiadanie - porównania
Zauważyłem, że bardzo żywa jest
blogosfera z opowiadaniami. Jest to dla mnie spore zaskoczenie. Nie
dość, że napisanie dobrego opowiadania to znacznie więcej pracy niż
taka notka, to jeszcze wyrzuca się coś tak wypracowanego na żer
grymaśnych internautów.
Nie mówię o żadnym konkretnym blogu,
ale lektura kilku z nich natchnęła mnie, by napisać ten krótki
tekst.
Forma i jej implikacje
Niestety, opowiadanie, powieść, czy
też dowolny inny tekst składa się z dwóch warstw – formy i
treści. A dobra forma potrafi obronić kiepską treść.
Wystarczy przywołać tutaj wszelkiego
rodzaju klony popularnych powieści. Po „Zmierzchu” Stephanie
Meyer powieściowe dziewczyny zaczęły się krzyżowac nie tylko z
wampirami, ale niemal ze wszystkimi stworami z dowolnej mitologii
(chyba poza centaurami. Byłoby to zresztą trudne technicznie. Weź
tu ukryj centaura we współczesnej Warszawie). Po „50 twarzach
Greya” powstały jakieś „Dotyki Crossa” i cała reszta
książkowego porno dla mamusiek.
Lubisz czytać? Sięgnij po Herezję Horusa!
Czyli tak naprawdę dość miałka i
mało odkrywcza treść, ale opakowana w sprawną formę. Czyta się.
Bez dobrej formy, będzie źle.
Sztuka porównania
Problem w tym, że dobrego pisania
prozy nie da się za bardzo nigdzie nauczyć. W szkole uczą jak
pisać nie ciekawie, a poprawnie. Internet pokazuje, że nawet tego
zazwyczaj nie udaje się osiągnąć.
Jednym z najpotężniejszych narzędzi
pisarza i generalnie twórcy tekstu jest porównanie. Jest to
najprostszy sposób, by dostać się do głowy czytelnika – za
pośrednictwem jego pola skojarzeniowego. Dlatego, gdy piszę, unikam
używania wytartych i wyblakłych porównań. Przykład:
Choć wojownik był wielki jak góra, był też zwinny jak kot.
Co to zdanie mówi? Właściwie nic.
Skupmy się jednak na porównaniach. Ktoś, kto wiele lat temu
napisał „wielki jak góra” musiał być z siebie dumny. Z tym,
że od tamtej pory to wyrażenie już tak wyblakło, że wielki jak
góra jest zarówno Witalij Kliczko, jak i mój syn, który ma pół
roku i waży przy tym 9 kilo.
A może sięgnij po Zimowego monarchę?
Jeśli autor chce poprzez porównanie
pokazać wielkość wojownika, powinien porównać go do czegoś, co
otwiera szufladkę w mózgu odbiorcy. Zastanowić się, jakie jeszcze
cechy pokazać poprzez porównanie. Przykład:
Wojownik był wielki jak kamienica
Lub skupić się wyłącznie na jednym
z jego detali
...klepnął się w kark szeroki jak królewski trakt...… spojrzał na trupią czaszkę, wytatuowaną na bicepsie rozmiaru worka z mąką..
Podobnie należy postąpić z jego
zwinnością. Jeśli już musi być zwinny jak kot, niech to nie
będzie pospolity dachowiec.
Wojownik, choć miał tors jak barbakan, poruszał się ze zwinnością żbika.
A jeśli mimo to pisarz pisze, że był
wielki jak góra? Bo albo zabrakło mu pomysłów, albo już uraczył
czytelnika taką ilością rozmontowanej frazeologii, ze w końcu
chce mu dać coś znanego. Czytelnik też się męczy i może w końcu mieć dość językowych wygibasów.
Lubisz językowe wygibasy? Sięgnij po Sezon Burz Sapkowskiego!
Tyle, jeśli chodzi o moje wskazówki
dotyczące porównań.
Komentarze
Prześlij komentarz