Fasbeg Gold - Peroni Nastro Azzurro z Biedronki


Nie zawsze trzeba pić piwa premium. Od czasu do czasu dobrze jest napełnić kufel czymś, co pozbawi pijącego pragnienia, a nie stawki godzinowej.
Dlatego dzisiaj pochylam się nad Fasberg Gold, piwem, które było dla mnie bezgranicznym zaskoczeniem

Por fawor!

Najpierw historia – moja małżonka robi przepyszne pączki i faworki. A faworki w procesie tworzenia wymagają dodania nieco piwa do ciasta. To pozwala uniknąć czasochłonnej i męczącej dla niewiast procedury rozbijania ciasta tłuczkiem, by faworki miały bąbelki.
Alchemia, jak dla mnie.Tak więc wszelkie informacje o bąbelkach, tłuczkach i cieście faworkowym przyjmuję na wiarę.

Jako, że piwo zostanie mocą jajek, smalcu i patelni przemienione w faworki, ze swej natury w smaku mało piwne, nie ma sensu robić ich na jakimś Korebie. Dlatego też małżonka moja sięgnęła po biedronkowe piwo Fasberg Gold, którego potem pół butelki dostałem do wypicia.

Olśnienie

Spodziewałem się pomyj. Zresztą czego się spodziewać po napoju, który kosztuje mniej niż 2 zł za butelkę i został kupiony celem przetworzenia na faworki (chrusty, inaczej mówiąc). Ostatnim razem tę zaszczytną rolę otrzymało Królewskie, które wykrzywiło mi gębę w precel, tak było paskudne.

Ale prawdziwy folkmetalowiec wyzwań się nie boi, dlatego też pełen nadziei pociągnąłem łyk.

I byłem bezbrzeżnie zaskoczony. Pierwsze skojarzenie – Peroni Nastro Azurro! To samo, które tak obśmiałem i któremu wytykałem błędy marketingowe. Biedra ma za złocisza piwo premium... 

Tak więc pozdrawiam wszystkich, którzy kupili za piątala lub jeszcze drożej, w klubie, Peroni Nastro Azurro. Bo luksusowe życie jest jak narkotyk...

Piwo smakowało jak piwo, co w napoju za złotówkę z groszami jest niebagatelnym osiągnięciem. Więcej – smakowało jak całkiem niezłe piwo. Stosunkowo łagodne w smaku, przyjemnie goryczkowe i gaszące pragnienie.

Pożałowałem wówczas, że nie mam jakichś solonych fistaszków na zagrychę. I meczu. Piwo z biedronki, fistaszki i mecz w telewizji, to byłby dopiero klimat, a nie jakieśtam Krampusy, Wiedźminy i inne Inis Mony.

Ale nie mam telewizora.

Piwo skończyło się stosunkowo szybko. Nie pozostawiło na języku żadnego rozpoznawalnego smaku innego niż piwny. Królewskie zostawiało na przykład asfalt, a Tatra stare kierpce. W Fasberg Gold piję piwo, które smakuje jak piwo. Za tę cenę – rewelacja!

Prawda

Doczytałem później, że za powstaniem tego piwa stoi produkujący specjalnie dla Biedronki browar Łomża, znany z innych piw eksportowych. Z browarem nie miałem wiele do czynienia, ale słyszałem wiele dobrego.

Podsumowując – jeśli potrzebujecie taniego piwa do meczu, sznurujta do pobliskiej biedry, zamiast tracić kasę na jakieś Tyskacze czy Królewskie. Stosunek ceny do jakości mają znacznie lepszy.

Aż nie wierzę, że to napisałem...

Podobało się? Polub bloga na Facebooku!



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty